Coraz wyraźniejsze dystansowanie się Arabii Saudyjskiej od zachodniej wspólnoty demokratycznej i zbliżenie z Rosją, Chinami, a nawet Iranem z jednej strony budzi w Polsce gorzką satysfakcję wśród przeciwników odsprzedaży części strategicznych aktywów nowego Orlen-Lotosu saudyjskiemu koncernowi Aramco. Natomiast z drugiej, pisowskiej strony widzimy wyraźną konsternację i nerwowość. Wszak mariaż z Saudyjczykami jest tu przedstawiany jako gwarancja nowego bezpieczeństwa energetycznego i gospodarczego Polski, wolnego od zależności rosyjskich.
Uzależnienie od Rosji to tylko wycinek problemu
Obie strony debaty w Polsce łączy jedno: najwięcej uwagi poświęcają procesowi derusyfikacji europejskiej gospodarki, podczas gdy w istocie jest on jedynie elementem znacznie szerszego i ważniejszego, tak często lekceważonego w Polsce, procesu dekarbonizacji. Procesu, którego generalny, strategiczny cel – ocalenie ludzkości – jest równie istotny, jak obrona ukraińskiej niepodległości, a poza Europą niestety mniej ważny, co oczywiście nie znaczy, że jest z nim sprzeczny.
Dekarbonizacja obok wspomnianego celu globalnego, ogólnoludzkiego ma także wymiar bezpieczeństwa – chodzi o uniknięcie pułapki, w którą wpadły polskie władze, zastępując zależność od wschodniego satrapy zależnością od jego bliskowschodnich kolegów. Celem jest bowiem nie zamiana jednej zależności na drugą, ale uzyskanie generalnej odporności energetycznej i uwolnienie się od politycznego czy nawet logistycznego ryzyka wynikającego z łańcuchów dostaw z odległych, często niedemokratycznych i agresywnych wobec sąsiadów krajów.
Prosta i szybka zamiana kopalnych surowców energetycznych na energię odnawialną nie jest jeszcze możliwa nie tylko z przyczyn technologicznych i finansowych, ale też niestety z powodów podobnych do rosyjskiego ryzyka – otóż Zachód przeoczył w wymiarze strategicznym i globalnym moment rewolucji technologicznej w Chinach, w efekcie której to właśnie chińskie firmy są dominującymi dostawcami surowców i technologii kluczowych zarówno w fotowoltaice, jak i generalnie w zielonych technologiach (np. baterie litowe), nie mówiąc o znanej kwestii telekomunikacji, w tym oczywiście słynnego 5G. Chodzi więc o to, żeby zamiast zależności od paliw kopalnych nie popaść w zależność od rzadkich surowców strategicznych, kluczowych dla nowych technologii XXI wieku i by poprzez zrównoważoną gospodarkę osiągnąć europejską autonomię energetyczną.