Donald Tusk dokonał określonego wyboru ideowego podyktowanego pragmatyzmem politycznym. Podąża za wyborcami. (…) Ten ruch na lewo pogłębia dotychczasowe zjawisko konkurowania o wyborców opozycji między sobą, a nie kosztem PiS-u – mówi w rozmowie z „Wprost” Bronisław Komorowski, były prezydent Polski, odnosząc się do aborcyjnej deklaracji lidera PO.
Eliza Olczyk, „Wprost”: Razem z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim zainicjował pan konferencję poświęconą wschodniej flance NATO, na której spotkała się cała demokratyczna opozycja. Ale media spodziewały się czegoś więcej niż wspomnień o naszej drodze do NATO. Jakiejś deklaracji politycznej o jedności opozycji.
Bronisław Komorowski: Tyle że miało to niewiele wspólnego z rzeczywistością. Konferencja miała być okazją dla liderów partii opozycji demokratycznej do przedstawienia ich poglądów na bezpieczeństwo kraju i całej flanki wschodniej NATO. Oczywiście miała to być i chyba była szansa na pokazanie bliskości poglądów partii opozycyjnych. Okazja o tyle dobra, że do NATO dostaliśmy się m.in. dlatego, iż w Polsce, wokół kwestii naszego przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego panowało porozumienie wszystkich sił politycznych, co robiło pozytywne wrażenie na Zachodzie.
Wtedy też porozumienie trzeba było wypracować, bo lewica do 1995 roku czyli do wyborów prezydenckich, była przeciwna członkostwu Polski w NATO. Dopiero po wygraniu wyborów prezydenckich przez Aleksandra Kwaśniewskiego rozpoczął się proces skutecznego przestawiania lewicy na tory pronatowskie. To się udało ze znakomitym skutkiem, dzięki czemu dysponowaliśmy wobec Zachodu mocnym atutem jednomyślności. Warto więc byłodać szansę obecnym partiom opozycji demokratycznej, by dzisiaj zademonstrowały jedności i pokazały się jako te, które potrafią w kwestiach strategicznie ważnych dla Polski zaprezentować podobne lub tożsame poglądy.
W kwestiach obronności i członkostwa w NATO o to nie trudno.
Zgoda. I o to właśnie chodziło. Ale skoro już się udało zebrać wszystkich, skoro konferencja wypadła bardzo dobrze, odbiła się szerokim echem, to zapewne będziemy to kontynuowali. Myślę, że zaproponujemy partiom podobną formę konferencji w innych sprawach, aby pokazać, że w innych kwestiach także panuje daleko idąca zbieżność poglądów.