W dniach 3 i 10 lutego Instytut Bronisława Komorowskiego przeprowadził dwie cykliczne debaty polityków i ekspertów pod wspólnym tytułem: Czy Polska nadal potrzebuje polityki wschodniej i jest w stanie ją prowadzić?
Permanentne kryzysy białoruski i ukraiński, a dokładniej niewypowiedziana wojna rosyjsko-ukraińska to naszym zdaniem dobra okazja do zadania kilku pytań o polską tzw. politykę wschodnią: czym miała być?; czym jest?; jakie są realne polskie interesy na Wschodzie? I wreszcie czy polityka wschodnia rozumiana jako odrębna dziedzina polityki bezpieczeństwa narodowego jest w ogóle obecnie możliwa a także potrzebna?
Uczestnicy debat zostali poproszeni o ocenę jak wygląda obecnie polska polityka zagraniczna wobec b. ZSSR, czy nadal możemy mówić o polskiej polityce wschodniej i czy taka polityka jest jeszcze w obecnym stanie państwa polskiego i sytuacji na Wschodzie potrzebna i możliwa.
Trudno również mówić o sensownej polityce zagranicznej bez informacji wywiadu i o sensownej polityce bezpieczeństwa narodowego bez osłony kontrwywiadowczej. Pytaliśmy więc czy polskie służby w ich obecnej kondycji są jeszcze do takiego wsparcia i ochrony polskiej polityki wobec b. ZSRR zdolne?
Ponieważ w powszechnej opinii społecznej i medialnej utarło się przekonanie o wzrastającym zagrożeniu militarnym ze strony Rosji zapytaliśmy czy jest to jednak prawdziwa diagnoza, czy takie zagrożenie rzeczywiście istnieje w wymiarze krótko i długoterminowym, jaki ma charakter – ofensywny czy raczej prewencyjny?
Istotne również było pytanie o interesy państw za wschodnią granicą w stosunku do Polski, szczególnie Ukrainy i Białorusi i oczywiście Rosji. Ale także o realne interesy polskie wobec tych państw. Realne obecnie, a nie oparte na wyobrażeniach lub historycznych zaszłościach czy ambicjach lub nie będące projekcją koncepcji i doktryn lat minionych, zwłaszcza słynnego ULB Mieroszewskiego i Giedroycia.
Prosiliśmy także o odpowiedź czy nadal możemy mówić o polskiej polityce wschodniej i czy taka polityka jest jeszcze w obecnym stanie państwa polskiego i sytuacji na Wschodzie potrzebna i możliwa, a jeśli tak to dlaczego?
Odbyły się dwa panele:
I „Polityczny” – 3 lutego, z udziałem byłych wyższych urzędników państwowych i polityków zaangażowanych w politykę wschodnią – uczestnicy debaty: ambasadorka dr Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, poseł dr Paweł Kowal, ambasador Jerzy M. Nowakowski, poseł Paweł Zalewski, gen. Krzysztof Bondaryk.
II „Ekspercki” – 10 lutego, z udziałem ekspertów i naukowców – uczestnicy debaty: Witold Jurasz, dr Sławomir Majman, Eugeniusz Smolar, dr hab. Andrzej Szeptycki, dr Wojciech Warski.
Moderatorem obu debat był członek Rady Programowej Instytutu, Antoni Podolski.
Zaproszeni politycy i eksperci byli generalnie zgodni z postawioną przez moderatora tezą, że podstawowym motorem i motywacją polskiej polityki wschodniej (nawet jeszcze w pierwotnym wymiarze ULB Mieroszewskiego i Giedroycia) jest od lat lęk przed Rosją – najpierw rozumiany jako rozpadający się ZSSR, potem obszar niebezpiecznych turbulencji i potencjalnej wojny domowej lub próżni geopolitycznej, wreszcie od dwóch dekad jako coraz bardziej agresywnego, asertywnego, neoimperium rosyjskiego, aspirującego do odzyskania pozycji carskiej Rosji lub ZSRR.
Panowała zgoda również co do tego, iż do końca 2015 roku, czyli do momentu objęcia władzy w Polsce przez obecnie rządząca nacjonalistyczną prawicę, tak rozumiana polityka wschodnia była ściśle skorelowana najpierw z aspiracjami euroatlantyckimi i europejskimi, a potem członkostwem w NATO i UE oraz dążeniem do wykorzystania, a co najmniej wpływania na politykę wschodnią tych podmiotów. Ukoronowaniem takiej polityki był zaproponowany i prowadzony wspólnie przez Polskę i Szwecję Program Partnerstwo Wschodnie Unii Europejskiej.
Po 2015 rządzący próbowali budować politykę wschodnią według swoich wyobrażeń suwerenności i obrony interesu narodowego. Obok marginalizacji pozycji w UE – dotychczas kluczowego warunku skutecznej polityki wschodniej – doprowadziło to również do konfliktu na tle pamięci historycznej z Ukrainą. Niepowodzeniem zakończyły się również próby poprawy relacji z Białorusią, gdzie najpierw porzucono długoletnią politykę wspierania demokratycznej opozycji na rzecz dialogu z reżimem Łukaszenki by w efekcie kryzysu po wyborach prezydenckich ponownie orientować się na opozycję, nawet mimo związków jej części z Rosją. Z Rosją zaś wyznacznikiem polityki, a właściwie jej braku jest oczekiwanie na upadek systemu Prezydenta Putina połączony z nadmierną, zdaniem części panelistów, wiarą w antyimperialne poglądy opozycjonisty Nawalnego. Jednocześnie propaganda rządowa oskarża wszystkich polityków i ekspertów próbujących racjonalizować relacje z Rosja o pro rosyjskość.
W efekcie w 2021 roku Polska, w warunkach narastających napięć na Wschodzie, nie ma w zasadzie żadnej znaczącej relacji czy pozycji z żadnym z tamtejszych państw. Z tego powodu zdaniem większości uczestników debat nie można mówić obecnie o polskiej polityce wschodniej, zdaniem mniejszości zaś rządzący dostrzegają fiasko swej dotychczasowej polityki i próbują powrócić do dawnej formuły szukania wsparcia we wspólnocie europejskiej, a nawet odnowienia projektu Partnerstwa Wschodniego.
Relacje gospodarcze ze Wschodem to zdaniem panelistów kolejny mit, cała wymiana handlowa zdaniem zaproszonych ekspertów jest poniżej wymiany handlowej Polski z Czechami. Polska nie jest atrakcyjna jako pośrednik czy ekspert biznesowy w relacjach wschód-zachód, tym bardziej, że sama izoluje się od jakiejkolwiek relacji gospodarczej z Rosją. Najbardziej absurdalnym tego przykładem jest polskie dążenie do całkowitej rezygnacji z dostaw rosyjskiego gazu ziemnego.
Zbyt małą wagę zdaniem panelistów przywiązuje się w Polsce do tzw. miękkich narzędzi polityki jak edukacja i rynek pracy. Szczególnie uregulowania i poprawy wymaga rynek pracy migrantów z Ukrainy i system stypendialny dla studentów ze Wschodu.
Ideologizacja podejścia do problematyki służb specjalnych doprowadziła obecnie do całkowitej degrengolady polskiego wywiadu i kontrwywiadu, który zdaniem pytanych o to panelistów faktycznie nie jest w stanie zapewnić ani wsparcia informacyjnego ani zabezpieczenia kontrwywiadowczego oraz przeciwdziałać dezinformacji i działaniom państwowych hakerów na kierunku wschodnim. Miary kompromitacji dopełniło z jednej strony usiłowanie wykorzystywania europejskich mechanizmów bezpieczeństwa (m.in. Systemu Informacyjnego Schengen) do blokowania wjazdu na teren UE osób z b. ZSRR, uznanych przez polski rząd za wrogów politycznych. Drugą kompromitacją było pozbawienie emerytur byłych oficerów wywiadu i kontrwywiadu PRL służących po 1990 roku w UOP, AW czy ABW z jednoczesnym opublikowaniem dossier ich i ich agentury zagranicznej z czasów PRL przez rządowe instytucje.
Część panelistów krytykowała również ideologizację polskich rządowych instytucji analitycznych i deprofesjonalizację dyplomacji poddanej czystkom ideologicznym przez rządzącą prawicę. Wskazywano, iż stanowisko szefa MSZ, kiedyś jedno z najważniejszych w rządzie stało się marginalne i bez znaczenia politycznego.
Pytani o prognozy i perspektywy na przyszłość, uczestnicy debat w większości nie widzieli szans na poprawę sytuacji bez zmiany politycznej, rządzącej orientacji prawicowo-nacjonalistycznej. Tylko nieliczni dostrzegali szansę na choćby minimalne porozumienie rządzących z opozycją.
W sytuacji narastającego konfliktu z większością państw unijnych na tle łamania praw obywatelskich i praworządności w Polsce, postępująca izolacja polityczna RP odbiera jej szansę realizacji swych interesów i aspiracji na Wschodzie, pozbawiając również wiarygodności polskie oskarżenia wobec łamania na Białorusi i w Rosji praw człowieka.
W efekcie obecna Polska niemająca sensownej agendy wschodniej, a zwłaszcza rosyjskiej, obraża wszystkich i na wszystkich, którzy nie podzielają jej ideologicznego szaleństwa i lęku przed Rosją. Lęk zaś zazwyczaj odbiera zdolność logicznego i racjonalnego myślenia, oceny sytuacji i w konsekwencji działania i radzenia sobie z sytuacją kryzysową.
Nie rozstrzygając jaka jest przyczyna całkowitej destrukcji polskiej polityki zagranicznej i europejskiej, w tym także wschodniej, należy zgodzić się z opinią części panelistów z obu debat, iż izolując się od UE, a tym samym ją osłabiając na wschodniej rubieży, a także na co dzień obrzydzając w swej propagandzie docierającej także do państw b. ZSRR, obecny polski rząd realizuje paradoksalnie cele polityki rosyjskiej werbalnie ją atakując.
Jedynym logicznym wytłumaczeniem takiego kompletnego zerwania z dotychczasową polityką zagraniczną opartą o dobre relacje z kluczowymi członkami UE, zwłaszcza Niemcami i Francją oraz strategiczne partnerstwo z Ukrainą, byłoby szukanie na własną rękę „suwerennego”modus vivendi z Rosją, na wzór tak bliskich rządzącej prawicy Węgier. Oczywiście nawet gdyby taka długofalowa koncepcja istniała, to nie zostanie na razie potwierdzona ani oficjalnie ogłoszona w Polsce jako na razie nieakcpetowalna przez społeczeństwo polskie, a nawet część własnego elektoratu. Jednak gdyby kryzys wspólnoty atlantyckiej i europejskiej pogłębiał się, społeczeństwo systematycznie urabiane czarną propagandą antyeuropejską i antyukraińską w publicznych mediach i rosyjskimi działaniami dezinformacyjnymi, mogłoby w przyszłości być podatne na takie „suwerenne” rozwiązania odwołujące się do quasi mocarstwowej polityki sanacji z II RP.
Zakreślony powyżej scenariusz, to być może jedynie nieuzasadnione wyciąganie analitycznych wniosków z polityki ekipy rządzącej Polską, w warunkach negatywnych tendencji światowych i europejskich. Być może oni sami jeszcze nie widzą takiego jedynego logicznego końca swej destrukcyjnej, antyeuropejskiej polityki, a zwłaszcza jej skutków dla polityki wschodniej i efektu w postaci całkowitego osamotnienia w obliczu coraz bardziej asertywnej i agresywnej Rosji. Alternatywnym wyjaśnieniem jest naiwność, życzeniowość i kompletna nieodpowiedzialność.
opracowanie Antoni Podolski
Obie debaty można obejrzeć na Facebooku Instytutu
Debata – 3 lutego br. – panel polityczny
Debata – 10 lutego br. – panel ekspercki