Młodym ludziom zaczęło być po prostu potwornie duszno w PiS-owskiej Polsce. I nie da się już uchylić lufcika, nic nie da nawet otworzenie szeroko drzwi, aby młode pokolenie zaczęło oddychać wolnością. Dopóki będzie rządził PiS, to oni będą czuli to zniewolenie partyjne na swoich piersiach i to jest dla PiS-u bardzo zła wiadomość – mówi nam prof. Tomasz Nałęcz, historyk, były doradca Prezydenta RP B. Komorowskiego i członek Rady Programowej Instytutu Bronisława Komorowskiego.
JUSTYNA KOĆ: Jak podobały się panu gratulacje prezydenta Dudy dla prezydenta elekta Joe Bidena?
TOMASZ NAŁĘCZ: Świadczą o ogromnej niekompetencji doradców pana prezydenta i niestety także samego Andrzeja Dudy. W sytuacji kiedy większość Ameryki i prawie cały świat nie mają wątpliwości, że to Joe Biden wygrał wybory, a Trump zachowuje się nieracjonalnie, postawienie na opcję Trumpa jest wręcz obraźliwe dla prezydenta elekta Bidena i żadne tłumaczenia tego nie zmienią. Myślę, że ta Radosław Sikorski skomentował, że Andrzej Duda i PiS przypomina gracza, który wszystkie swoje żetony w kasynie postawił mylnie i teraz chociaż widzi, jaki jest wynik, to łudzi się, że może jeszcze jakimś cudem wszystkiego nie przegra. Generalnie to była fatalna polityka, że zarówno PiS, jak i prezydent wszystko stawiali na Trumpa i zerwano wręcz kontakty z Demokratami. Oczywiście wszystkie dotychczasowe ekipy miały swoje sympatie po drugiej stronie oceanu, ale pamiętały też, że w dwupartyjnym systemie łatwo się może zdarzyć, że ta strona, którą się darzy sympatią, może przegrać i trzeba będzie współpracować z tą drugą, bo taka jest polska racja stanu. Każdy rozsądny polityk na taką ewentualność by się przygotowywał i tu nie ma żadnej dwulicowości, bo polityka to nie jest żadna lojalna miłość i trzeba dbać też o drugą stronę, tę mniej kochaną.
Czeka nas reset w relacjach? Brak zgody na łamanie rządów prawa?
Na pewno Demokraci, tak jak czynił to Barack Obama, będą zwracać uwagę na kwestię praworządności. Takiej tolerancji, przyzwolenia, komplementów jak za Donalda Trumpa nie będzie. Na pewno nie będą to łatwe czasy dla PiS w relacjach polsko-amerykańskich.
Także w Polsce PiS ma niełatwą sytuację. Traci w notowaniach, kraj zalała fala protestów, pandemia szaleje i niemalże z dnia na dzień widzimy rekordy zakażeń. Jak ocenia pan kondycję Rzeczpospolitej dzień przed Świętem Niepodległości?
Niestety nie jest to świąteczny nastrój i przyznam, że martwi mnie stan Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u, bo jestem obywatelem mojej polskiej ojczyzny, a przez najbliższe lata rządy będzie trzymał jeszcze PiS. Do sympatyków tej partii oczywiście nie należę, ale wolałbym, aby rządzący byli w lepszej kondycji. Na statku na pełnym morzu nie życzy się kapitanowi choroby, chyba że jest się samobójcą.
Cała rozmowa z profesorem T. Nałęczem jest dostępna na stronie wiadomo.co