Czuję się zobowiązany, by dzisiaj zapowiedzieć, że nie zamierzam brać udziału w wyborczej farsie, jaką będą wybory przeprowadzone w czasie epidemii i po niezgodnej z polskim prawem zmianie reguł wyborczych” – pisze dla OKO.press były prezydent Bronisław Komorowski.
Wiążę duże nadzieje ze zbliżającymi się głosowaniami w Sejmie nad kolejnymi zmianami wprowadzanymi przez PiS do polskiego prawa wyborczego. Wiążę nadzieję z tym, że w końcu ta bardziej umiarkowana część obozu rządzącego, skupiona wokół Jarosława Gowina, powiedziała nieodpowiedzialnym pomysłom Jarosława Kaczyńskiego wyraźne „nie”. Siły opozycji stanęły w obliczu szansy na powstrzymanie radykałów z PiS w ich zapędzie do dalszej destrukcji państwa prawa, do dalszego niszczenia ładu konstytucyjnego w Polsce. Zakładam, że sejmowe głosowanie w sprawie wyborów korespondencyjnych Jarosław Kaczyński przegra. Jestem jednak pewien, że będzie szukał innych sztuczek prawnych, innych sposobów, aby skutecznie wykorzystać epidemię koronawirusa na rzecz zwiększania szans wyborczych PiS. Dlatego czuję się zobowiązany, by dzisiaj zapowiedzieć, że na wszelki wypadek nie zamierzam brać udziału w wyborczej farsie, jaką będą wybory przeprowadzone w czasie epidemii i po niezgodnej z polskim prawem zmianie reguł wyborczych, na krótko przed samymi wyborami. A istotnych zmian w prawie wyborczym nie można wprowadzać później niż na 60 dni przed datą głosowania. Nie powinno się również lekceważyć kwestii bezpieczeństwa zdrowotnego całego społeczeństwa, własnej rodziny i samego siebie. Trudno brać za dobrą monetę obecne gesty i decyzje władzy o odpuszczeniu rygorów sanitarnych tuż przed ewentualnymi wyborami. Ta sama władza wprowadzała te ograniczenia zaledwie kilkanaście dni wcześniej. Dla mnie to typowy chwyt psychologiczno-polityczny zaczerpnięty ze znanej anegdoty o kozie rabina. Władza, jak rabin z anegdoty, wyprowadza dzisiaj kozę z naszego życia, byśmy poczuli choć na krótko ulgę i wdzięczność za odczuwany komfort po wielkim dyskomforcie ograniczeń z dni poprzednich. Kto głupi, ten to kupi!