Widać, że w Narodowym Banku Polskim obowiązuje zasada, że kto jest bliżej prezesa albo w bliższej zażyłości, ten po uważaniu dostaje bardzo dużo – mówił w „Kropce nad i” Bronisław Komorowski, komentując ujawnione zarobki w NBP. – Wszyscy będą wiedzieli i pamiętali, że ktoś dostał 500 złotych z tytułu dziecka, a ktoś dostał 50 tysięcy z tytułu znajomości z prezesem Glapińskim. To wyraźna dysproporcja, która będzie ludzi irytowała – dodał były prezydent.
Udostępnij ten wpis