Zachęcamy do udziału w projekcie Instytutu Bronisława Komorowskiego Gen demokracji.
Co o nim myślą uczestnicy pierwszej edycji? Przeczytajcie i aplikujcie!
Przemysław Brzuszczak:
„Gen demokracji” w przeciwieństwie do wielu innych podobnych przedsięwzięć, jest najzwyczajniej dobrze przemyślany – miał kameralny charakter, obfitował w spotkania z ciekawymi gośćmi z różnych obszarów życia publicznego, uczestnicy „Genu” reprezentowali zróżnicowane przekonania polityczne, a zespół Instytutu stwarzał uczestnikom programu możliwość podjęcia ambitnych wyzwań.
W moim przypadku takim, dość stresującym (bo obok prof. Henryka Samsonowicza), zadaniem była możliwość powiedzenia paru słów o dziedzictwie Tadeusza Mazowieckiego z perspektywy pokolenia urodzonego u progu III RP.
Mateusz Wojcieszak:
Dobrze jest rozmawiać z mądrymi ludźmi, poznawać rówieśników o podobnych poglądach, poszerzać horyzonty, a do tego być na zdjęciach wybitnego fotografa, laureata World Press Photo Wojciecha Grzędzińskiego. To wszystko składa się na świetnie zorganizowany projekt Instytut Bronisława Komorowskiego #GenDemokracji, który miałem niedawno okazję ukończyć. Wychodzę z niego mądrzejszy, także o to jak poprowadzić kameralne spotkanie z Prezydentem RP.
Aleksander Świeszewski:
„Na spotkania dojeżdżałem z Gdańska. Co tu więcej mówić.”
Romain Su:
„Udział w programie „Gen Demokracji” polecam osobom, które po zakończeniu studiów tęsknią za atmosferą uczelni i długimi, czasem gorącymi, ale niemniej serdecznymi dyskusjami o budowie lepszego świata (albo przynajmniej Europy!). Obecni studenci głodni pyskówkami intelektualnymi na pewno też znajdą w Instytucie odpowiednich partnerów… i trenerów o wysokim autorytecie.”
Jonasz Włodarczyk:
Miałem przyjemność wziąć udział w programie „Gen Demokracji” organizowany przez instytut Bronisława Komorowskiego. Dzięki spotkaniom ze specjalistami z różnych dziedzin życia polityczno społecznego, miałem okazję uzyskać odpowiedź na wiele nurtujących mnie pytań z bieżących spraw politycznych, ale także z kwestii będących odwiecznymi problemami naszej Polityki. W krótkim czasie Instytut stał się dla mnie miejscem kształtowania światopoglądu, oraz dyskusji nad różnymi pomysłami. Niewielka grupa uczestników dała możliwość swobodnego dzielenia się swoimi poglądami a różnorodność punktów widzenia tylko zachęcała do ich wymiany.
Paulina Warsza:
Udział w programie Gen Demokracji polecam każdemu, komu, niezależnie od sympatii partyjnych, bliskie są ideały społeczeństwa obywatelskiego i demokracji; każdemu kto szuka forum do wymiany poglądów i doświadczeń, nie obawia się dyskusji na trudne i ważkie tematy prowadzonych, niezmiennie, w atmosferze wzajemnego szacunku dla różnorodności przekonań i poglądów, także tych politycznych. Gen demokracji daje możliwość czerpania z wiedzy i doświadczenia światowej klasy specjalistów i autorytetów z różnorakich dziedzin, takich jak społeczeństwo obywatelskie, bezpieczeństwo, gospodarka. Twórcy programu wychodzą na przeciw oczekiwaniom każdego z uczestników, zachęcają do inicjowania nowych przedsięwzięć i współtworzenia Genu, umożliwiając im tym samym, indywidualny rozwój, równie ważny jak interakcja w grupie.
Tomasz Rawski:
Program „Gen demokracji” pokazuje, że dyskusja polityczna nie musi być okryta oparami negatywnych emocji, kłótni i konfliktu. Polemika z pierwszoplanowymi aktorami politycznej sceny powoduje, że kulisy i pobocza społecznej rzeczywistości przybierają postać wolną od medialnej optyki.
„Gen demokracji” daje możliwość nie tyle uczestniczenia w kameralnych debatach, ile możliwość ich kreacji. Od uczestników programu zależy bowiem ich forma, kształt i przebieg. Dodatkowo otwartość Instytutu sprawia, że uczestnicy programu mogą asystować przy konferencjach i panelach dyskusyjnych wszelkiej próby, a także realizować się na płaszczyźnie publicystycznej.
Argumentem za programem jest także sam zespół Instytutu, czyli osoby otwarte, pomocne i promieniujące sympatią. Dzięki temu kończąc „Gen demokracji” nikt nie opuści Pałacu pod Blachą z dyplomem, ale z zapałem do dalszej aktywności. Społeczno-politycznego DNA nie zdobywa się na życzenie. Do tego potrzebny jest odpowiedni gen, na przykład „Gen demokracji”.