Dziedzictwo Tadeusza Mazowieckiego. Zaufanie w polityce.
Mam mówić o zaufaniu w polityce rozumianej jako dziedzictwo praktyki politycznej Tadeusza Mazowieckiego. Muszę jednak zaznaczyć z głębokim przekonanie, że zaufanie jako fundament stylu i osiągnięć politycznych Tadeusza Mazowieckiego to nie efekty wyuczonej, słusznej techniki politycznej, ale efekt cech osobistych i osobistych przymiotów charakteru głównego architekta gmachu polskiej wolności po 1989 roku.
Celnie ujął to Ojciec Aleksander Hauke-Ligowski, Dominikanin w homilii wygłoszonej podczas mszy pogrzebowej Tadeusza Mazowieckiego. „Można się było z Tadeuszem nie zgadzać, ale nie można było mu nie ufać. Choćby dlatego, że żadnej niezgody, czy raczej niezgodności, nie próbował ukryć, dysharmonii – zaklajstrować, ale był szczery w staropolskim ucieraniu poglądów i w bezkompromisowym dobijaniu się kompromisu.”
Tadeusz Mazowiecki budził zaufanie i jednocześnie budował zaufanie jako fundament politycznego działania, jako polityczny kapitał tak ważny w relacjach między obywatelami a państwem, między narodami sąsiadującymi poprzez granice i poprzez trudną historię, między politykami reprezentującymi często odmienne i konkurencyjne poglądy i środowiska.
Potrafił swoim życiem i swoją drogą przez politykę czasów polskiej wolności pomnożyć kapitał społecznego zaufania m.in. dzięki zasadom, które nie tylko wyznawał ale które praktykował i poprzez dobry przykład propagował.
Przede wszystkim, jak sam mówił, „można się różnić, można się spierać. Nie można się nienawidzić”. Trzeba szukać nie wrogów, ale chętnych do wspólnej pracy na rzecz Ojczyzny. Że szacunek należy się każdemu – także politycznym adwersarzom czy przeciwnikom (…).
Z tych zasad brała się szczególna zdolność, szczególna umiejętność budowania pomostów współpracy politycznej w ramach koalicyjnego rządu, który musiał udźwignąć nie tylko bankructwo (moralne, polityczne i ekonomiczne) poprzedniego systemu, ale także ciężar bezprecedensowych reform – od totalitaryzmu do demokracji, od księżycowej gospodarki socjalistycznej do społecznej gospodarki rynkowej, od uzależnień wschodnich ku integrującej się Europie.
Te pomosty współpracy budował nawet pomiędzy dawnymi przeciwnikami z mrocznych czasów PRL. Budował pomiędzy sąsiadami pomimo strasznych obciążeń historycznej hipoteki. Budował w warunkach arcytrudnych przy emocjach czasu stanu wojennego, przy rozkładzie gospodarki i finansów publicznych. Przy wojskach sowieckich stojących jeszcze mocno w Polsce i w krajach sąsiednich.
To właśnie wtedy zaufanie do rządu Tadeusza Mazowieckiego deklarowało ponad 80% obywateli!
Także inne zasady, które głosił i praktykował sprawdziły się w dłuższej perspektywie jako źródła zaufania do przemian, do nowej wolnej Polski. Przekonanie:
– że konieczna jest odpowiedzialność za czyny
– że trzeba dążyć do dobra wspólnego, a nie tylko do zaspokojenia aspiracji jednostek czy partii
– że władzę sprawuje się po to, by podejmować najtrudniejsze nawet decyzje jeżeli tego wymaga przyszłość kraju i przyszłość narodu
– że osobista skromność w połączeniu z postawą służby czynią polityków wartościowymi w oczach ich współobywateli.
Tadeusz Mazowiecki był jednoznaczny w postawie demokraty. Nie uznawał i nie praktykował politycznego chodzenia na skróty w imię skuteczności władzy.
Uważał, że można być w polityce przyzwoitym i skutecznym jednocześnie.
Był człowiekiem głębokiej wiary, ale zawsze dawał do zrozumienia, że potrzebne są także w Kościele autorytety, a nie tylko mentorzy i moralizatorzy. Był przekonany, że wiara (szczególnie w naszym kraju) była i jest źródłem siły mobilizującej ludzi do działania na rzecz dobra.
Ta głęboka wiara i osobiste zaangażowanie w Kościół i w państwo demokratyczne jednocześnie owocowała mocnym przekonaniem o potrzebie kształtowania relacji państwo-kościół na zasadach przyjaznego rozdziału i wzajemnego poszanowania autonomii (…).
Takie były źródła zaufania do Tadeusza Mazowieckiego ludzi o różnych poglądach, różnych światopoglądach, o różnych drogach życiowych. Takie były też, czasami potencjalne tylko, źródła pomnożenia kapitału zaufania społecznego koniecznego do modernizowania Polski. Ten kapitał rósł choć bywał pomniejszany o cenę, którą trzeba było płacić i za ból reform i za popełniane błędy.
Ale generalnie, jak świadczą o tym różne badania socjologiczne, kapitał ten rósł przez całe 25lecie wolności. Rząd Wielkiej, Mądrej zmiany trwał tylko 16 miesięcy. Jednak odcisnął swoje piętno na całym okresie, na całej III Rzeczpospolitej.
Tadeusz Mazowiecki i jego rząd nie tylko spożytkował kapitał własnego zaufania, ale i zaufania do Solidarności czy do Kościoła wspierającego ustrojowe przemiany. Potrafił to zaufanie przekuć na odważne reformy.
Potrafili powierzony kapitał zainwestować poprzez widoczny i doceniony sporo później sukces Polski „na drodze reform” i w wyniku reform. „Na Zachód” – przyniosło NATO i UE. Wolny rynek – sukces gospodarczy i 2,5 krotne zwiększenie naszego PKB. Reforma samorządowa dała wielki sukces Polski Obywatelskiej i Polski lokalnej (…).
Po latach też Tadeusz Mazowiecki wspominał początek początku – same decyzje wzięcia za Polskę (wtedy naprawdę za Polskę w politycznej i ekonomicznej ruinie) odpowiedzialności i pchnięcie jej na nowe tory tak:
„Miałem w sobie silne przekonanie, że się uda. Że na gruzach zbudujemy fundament nowego państwa. Że to musi się udać!”.
Udało się choć pamiętamy jak trudno było ową wiarę utrzymać nie tylko na początku przemian, ale w ciągu całych 25 lat modernizacji. Jak bolesne okazały się konieczne zmiany. Pamiętamy też jak wiele błędów popełniliśmy.
O sile każdego budynku, także gmachu polskiej wolności w znacznej mierze decydują fundamenty i zasadnicza konstrukcja, o którą się cała reszta opiera.Te fundamenty i zasadnicza konstrukcja są dziełem rządu Tadeusza Mazowieckiego. Dlatego też tak jak Lech Wałęsa jest symbolem polskiej walki o wolność, tak Tadeusz Mazowiecki jest symbolem i patronem Wielkiej, Mądrej Polskiej Zmiany, której na imię Trzecia Rzeczpospolita!
Ufam sile fundamentów III RP – odzyskanej suwerenności, demokracji, społecznej gospodarki rynkowej, samorządności, zakorzenieni w świecie Zachodu w tym w tym w integrującej się Europie.
Jeszcze rok temu powiedziałbym, że oprą się one wszelkim politycznym wichrom i huraganom. Jeszcze rok temu powiedziałbym, że zawsze obroni się siła, logika i piękno gmachu polskiej wolności. Dzisiaj ta spokojna pewność została zachwiana. Bo skoro można było, w jakiejś mierze, skutecznie wmówić Polakom wbrew logice i wbrew temu co widać dokoła, że Polska jest krajem w ruinie, że to Trybunał Konstytucyjny łamie Konstytucję, to pewnie można i dużo więcej złych rzeczy zrobić cofając nas na drodze wyznaczonej przez Tadeusza Mazowieckiego. Dlatego dzisiaj powiem, że wierzę iż wspólnie te fundamenty gmachu polskiej wolności obronimy i umocnimy!
III RP to wspólnota dobrego losu Polaków, to swoisty Związek Wolnych Polaków z całym ich zróżnicowaniem i skonfliktowaniem.
W sukcesach III RP mają swój udział wszyscy prezydenci, premierzy, wszystkie ekipy rządzące, wszystkie liczące się opcje polityczne, wszyscy obywatele.
Mają też wszyscy swój udział w błędach i słabościach. Wszyscy mają zadanie naprawiania, poprawiania, ulepszania Polski, ale bez przekreślania słusznej dumy narodu z własnych osiągnięć i sukcesów. Jest coś niepokojącego w tym, że lepiej widzą polskie sukcesy nasi sąsiedzi, nasi przyjaciele a nawet nasi przeciwnicy niż my sami.
III RP zasługuje na obronę jej dobrego imienia. Obrona III RP to dzisiaj obrona dobrego imienia Polski i Polaków.
Po tej niezwykle nasilonej fali krytyki, opluwania, niszczenia poczucia satysfakcji i poczucia wspólnoty wiele trzeba będzie odbudowywać. Między innymi kapitał zaufania do państwa, do siebie nawzajem, do wspólnoty drogi i celu.
– Bronisław Komorowski
Tekst „Dziedzictwo Tadeusza Mazowieckiego. Zaufanie w polityce” wygłoszony 7 kwietnia 2016 roku Audytorium Starej Biblioteki UW przy Krakowskim Przedmieściu.
Fot. Łukasz Kamiński