Bronisław Komorowski o obietnicach Tuska: Dwa pomysły bardzo mi się spodobały.
– Niepokoi mnie, że coraz więcej polityków upowszechnia wśród Polaków przekonanie, że zamożność może być efektem rozdawnictwa, czekania, że coś skapnie od innych. Jesteśmy społeczeństwem na dorobku, więc wmawianie ludziom, że mogą zrezygnować z pracy i czekać aż pozostali rozwiążą ich problemy, jest niebezpieczne. Tu się pozytywnie odróżnia Trzecia Droga i Konfederacja. Mówią, że praca jest najważniejsza – mówi w rozmowie z „Wprost” Bronisław Komorowski. Były prezydent ocenia też m.in. obietnice PiS i KO, wskazuje dwa pomysły, które szczególnie mu się podobają oraz przewiduje, z kim dogada się Konfederacja po wyborach.
Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Jak panu podobał się sobotni festiwal obietnic w wykonaniu Donalda Tuska?
Bronisław Komorowski: Trudno konkretnie ocenić sto konkretów, ale dwa postulaty Koalicji Obywatelskiej bardzo mi się spodobały.
A mianowicie?
Zapowiedź dokonania przeglądu sytuacji w armii, zamówień wojskowych pod kątem istnienia i obowiązywania całościowego planu rozwoju sił zbrojnych. Przyjmuję to jako troskę o racjonalność wydatków, nie tylko wojskowych. Podoba mi się też pomysł likwidacji bariery finansowej przy stosowaniu metody in vitro. Narasta przecież gigantyczny kryzys demograficzny, więc trzeba działać i wspierać rodziny w chęci posiadania dzieci. To się nam wszystkim opłaci, bo ktoś będzie musiał łożyć np. na nasze emerytury.