Udostępnij ten wpis

Polska wobec Rosji. Kto jest naszym wrogiem – reżim Putina czy naród rosyjski?

Owszem, sondaże pokazują, że większość Rosjan popiera politykę Kremla, ale dzieje się to w warunkach dyktatury. A zanim zaczęli ginąć Ukraińcy, ginęli Rosjanie.
Od początku rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie w polskim dyskursie publicznym ścierają się dwa podejścia do Rosji. Pierwsze, dominujące, utożsamia reżim Putina z cała Rosją i Rosjanami: skoro według sondaży przeważająca większość społeczeństwa rosyjskiego popiera tę wojnę, to czyni Rosjan odpowiedzialnymi za agresję i popełniane w jej trakcie zbrodnie wojenne.
Najdobitniej wyraził to wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, który po wizycie na miejscu masakry dokonanej przez rosyjskie wojsko na cywilach w Buczy oświadczył, że „po tym, co zobaczyłem w Buczy, będzie mi trudno podać rękę komukolwiek, kto nazywa siebie Rosjaninem i po tym wszystkim, co w imieniu tego narodu robione jest w Ukrainie. (…) Te zbrodnie są dokonywane w imieniu całego narodu rosyjskiego”.

Wypowiedź Kamińskiego można tłumaczyć wstrząsem, jaki przeżył, oglądając miejsce zbrodni, jednak inni zwolennicy takiego podejścia nawet „na zimno”, nie pod wpływem chwilowej emocji, twierdzą często, że innej Rosji niż putinowska i imperialna nie ma, że Rosjanie genetycznie są agresywni i zdolni jedynie do życia w poddaństwie, nie zaś w wolności i demokracji.

To podejście w Polsce dodatkowo skażone jest swoistą mieszanką militarnego i politycznego kompleksu niższości, wynikłego ze strachu przed sąsiadem, który od prawie 300 lat zwyciężał nas militarnie, a z drugiej strony swoistym poczuciem wyższości wobec „azjatyckiej, mongolskiej dziczy”. W związku z tym Rosję należy pokonać militarnie i tak osłabić kontrybucjami wojennymi lub zniszczeniami, żeby na wiele lat nie była zdolna do agresji wobec sąsiadów, a Rosjan – jak Niemców po wojnie – poddać reedukacji. W ekstremalnej wersji pojawia się wręcz idea likwidacji obecnego państwa rosyjskiego i jego podziału na wiele mniejszych podmiotów.

Taki przekaz jest de facto totalnie antyrosyjski, a nie antyputinowski, wręcz chwilami rasistowski w swej najbardziej zbrutalizowanej, agresywnej formie, odmawiającej Rosjanom zdolności do bycia „cywilizowanym” narodem.

źródło: wyborcza.pl

Zapraszamy do przeczytania całego felietonu Antoniego Podolskiego, członka rady Programowej IBK dla Gazety Wyborczej, dostępnego na stronie wyborcza.pl