Udostępnij ten wpis

Prof. Roman Kuźniar: Defilada w Moskwie? Zbieranina morderców, a na trybunie zbrodniarz? Surrealistyczne

Zapewne nie uda się zawlec Putina do Hagi, to Rosjanie będą musieli się go pozbyć. Mają długą tradycję pozbywania się władców, którzy źle służą ich państwu. Podpowiadam im model Piotra III albo Pawła I. Jednego zadźgali, drugiego udusili. To nie musi tak krwawo się odbyć, ale to oni muszą się go pozbyć w trosce o własny kraj – mówi prof. Roman Kuźniar.

Dorota Wysocka-Schnepf: Czy spodziewa się pan, że Putin szykuje na 9 maja, na dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, jakąś nieprzyjemną niespodziankę Ukrainie, a może całemu zachodniemu światu? Czy to wydumana symbolika i oczekiwanie, że tego dnia wydarzy się coś przełomowego, są przesadzone?

Prof. Roman Kuźniar: To nie jest wydumana symbolika w tym sensie, że dzień 9 maja dla Rosji, byłego Związku Sowieckiego ma ogromne znaczenie. Ale to wcale nie oznacza, że Putin szykuje coś ekstra dla Zachodu i Ukrainy na ten dzień. Putin z całą pewnością jest w związku z tą historyczną datą, 9 maja, w ogromnym kłopocie. Dlatego, że prawdopodobnie zakładał taką triumfalną defiladę zwycięstwa w Moskwie po pokonaniu Ukrainy, tymczasem rzeczy rozwinęły się fatalnie – z jego punktu widzenia – i on nie bardzo wie, co z tym fantem zrobić. Jak zrobić defiladę zwycięstwa w Moskwie, jak ona miałaby wyglądać? Przecież szłaby po prostu zbieranina morderców, podpalaczy, rabusiów. A na trybunie honorowej kto? Zbrodniarz wojenny w otoczeniu swoich pomagierów – Szojgu i ten jego osobisty Ribbentrop, czyli Ławrow. To jest tak surrealistyczna scena, że ja nie wiem, jak on sobie poradzi z tym dniem. Ale nie sądzę, żeby szykował jakąś niespodziankę, która miałaby go jeszcze dodatkowo pogrążyć w oczach reszty świata.

Niektórzy uważają, że Putin ogłosi tego dnia wypowiedzenie wojny, bo to, co Rosja dotąd robi w Ukrainie, wciąż nazywane jest „operacją specjalną”. Jeśli faktycznie ogłosiłby formalnie wojnę, to co to może zmienić?

– Absolutnie nic, dlatego że wojna trwa. To, jak sobie Rosjanie, Putin czy jego propaganda to nazywają, jest kompletnie bez znaczenia. W świetle prawa międzynarodowego mamy do czynienia z wojną, nielegalną agresją, która jest fundamentalnym pogwałceniem prawa międzynarodowego. Natomiast nie sądzę, żeby to mogło mieć znaczenie dla samych Rosjan, dlatego że Putin obywa się zupełnie bez prawa – czy wewnętrznego, czy międzynarodowego – dla nich to jest zupełnie bez znaczenia. Może propagandowo coś, ale od strony faktycznej on wszystko może zrobić, niezależnie od tego, czy ma ogłoszony oficjalnie stan wojny, czy nie. W świetle prawa międzynarodowego to nic nie znaczy. Może w świetle jakichś porządków wewnętrznych – ale wiadomo, że jeżeli chodzi o sposób sprawowania władzy, to on się obywa bez konstytucji i bez prawa.

Cała rozmowa z prof. Romanem Kuźniarem, członkiem Raqdy Programowej IBK dostępna jest na stronie wyborcza.pl
Zapraszamy do lektury.