Polska i Rosja – Wojna historią czy o historię?
Spór historyczny czy wojna na „fake newsy”?
W mediach i sieciach społecznościowych szczególnie ostro widać wojnę historyczną, która toczy się między Polską a Rosją. O ile w przypadku sporu z Ukrainą i Niemcami wygenerowanego przez obóz Zjednoczonej Prawicy działania obecnego rządu są dość jasne i powszechnie krytykowane przez jego przeciwników politycznych i większość ekspertów, o tyle konflikt na tle historycznym z Rosją już ma znacznie szersze, ponad polityczne poparcie. Tymczasem nie jest właściwie jasne o co i po co się z Rosją w kwestiach historycznych kłócimy, szczególnie nie jest jasne, czy jesteśmy tu stroną atakującą czy atakowaną i jaki jest nasz – ale także i rosyjski – cel w tym starciu.
Czy chodzi o interesy i pozycję międzynarodową, czy też może obie ekipy rządzące cynicznie używają historii do wzmacniania swojej pozycji w polityce wewnętrznej i eskalowania nastrojów nacjonalistycznych?
O tym rozmawialiśmy w gronie zaproszonych ekspertów podczas dwóch debat, które odbyły się 3 i 17 marca br. Temat pierwszej debaty dotyczył istoty konfliktu polityk historycznych Polski i Rosji, zaś temat drugiej debaty metod i pól walki obu strumieni propagandy historycznej.
Uczestnicy pierwszej debaty – Jerzy Marek Nowakowski, Sławomir Majman i Antoni Podolski – zgodzili się generalnie co do tego, iż intensywność i emocjonalność polsko-rosyjskiego konfliktu o historię ma zapewne wszelkie cechy swoistej wojny domowej – wojny dwóch bardzo zwaśnionych, ale paradoksalnie bliskich i podobnych mentalnie narodów. Narodów, które odbierają siebie jako ofiary zewnętrznej agresji i spisków. Minimalizując lub wypierając własne grzechy, szczególnie wzajemne. Do tego dochodzi całkiem realny konflikt o pamięć i tożsamość, a tym samym wizję cywilizacyjną całego regionu środkowo-wschodniej Europy – ziem najpierw we władaniu mocarstwa Jagiellonów i ich rzeczywistych kontynuatorów Habsburgów, a następnie walczących z nimi rosyjskich carów i sowieckich komunistów. Czy tą wizją jest demokracja parlamentarna oparta na wolności jednostki czy raczej autokratyzm z dominującym interesem mas i państwa? Obie strony mają odmienne odpowiedzi na te pytania i odmiennych sojuszników wśród podzielonych społeczeństw regionu, ale także szerzej zachodniej cywilizacji.
Konflikt ten ma również tylko pozornie wymiar zewnętrzny, w dużej mierze jest generowany i wzmacniany wewnętrzną propagandą, obliczoną na mobilizację i integrację narodową wokół państwa i przeciw wspólnemu wrogowi. Charakterystyczne, iż zarówno w Polsce jak i w Rosji ta wzajemna wojna o pamięć historyczną może liczyć na ponadpartyjne poparcie. W Polsce w propagandzie historycznej na temat Rosji i jej win wobec Polski, bardzo aktywne są środowiska związane z szeroko rozumianą opozycją, zwłaszcza na forum unijnym (Parlament Europejski i jego rezolucja zrównująca nazizm i stalinizm jako sprawców II Wojny Światowej).
W tej wojnie rzekomych niewinnych ofiar wzajemnych agresji nie ma miejsca na empatię i zrozumienie wrażliwości strony przeciwnej – My np. nie rozumiemy ich wrażliwości na usuwanie pomników sowieckich żołnierzy „wyzwolicieli” – Oni widzą w tym brak szacunku dla ich 600 tysięcy poległych. I tak jak Polacy odrzucają oczywistość, że Armia Czerwona wyzwoliła ziemie polskie od niemieckich okupantów i zbrodniarzy ocalając życie tysiącom polskich obywateli, zwłaszcza żydowskiego pochodzenia, tak Rosjanie nie przyjmują do wiadomości, że efektem tego wyzwolenia było nowe zniewolenie i nowe ofiary. I perspektywy pacyfikacji tego konfliktu psychologicznego są bardzo odległe.
W drugiej debacie, w której udział wzięli – Antoni Podolski, dr Andrzej Grajewski, Anna Mierzyńska i Eugeniusz Smolar, uczestnicy nie chcieli już dalej dociekać czy obu stronom chodzi o interesy i pozycję międzynarodową, czy też może obie elity polityczne cynicznie używają historii do wzmacniania swojej pozycji w polityce wewnętrznej, skoro widać wyraźnie, że żadna ze stron nie widzi potrzeby ani interesu w zakończeniu konfliktu.
Próbowaliśmy zastanowić się nad tematem metod i pól walki obu strumieni propagandy historycznej: jaki jest potencjał obu stron, ich zasoby techniczne i infrastruktura propagandowa, siły i środki, jakie są grupy docelowe działań propagandowych, czy chodzi o zagraniczne społeczeństwa i elity, czy też może o dotarcie do własnych obywateli, często via zagraniczne media, jakimi argumentami (w tym dezinformacją i fake newsami) się operuje. Wreszcie jaka jest skuteczność tych działań, a także czy ta wojna jest dla obu stron, a zwłaszcza dla Polski możliwa do wygrania. Wniosek był równie pesymistyczny – toczymy wojnę, w której nie mamy ani potencjału ani mobilizacji, czy choćby strategii porównywalnej z rosyjską. Co więcej, popełniane błędy wynikłe z obłędnej wewnątrzpolitycznej walki politycznej tylko dostarczają argumentów rosyjskiej propagandzie. Jest również jasne, że żaden kraj pogrążony w wojnie domowej – a taka wojna polityczna toczy się obecnie w Polsce – nie jest w stanie skutecznie walczyć z przeciwnikiem zewnętrznym. Poza tym, strategia obecnej władzy generowania kolejnych konfliktów z sąsiadami tylko ułatwia rosyjską propagandę – czy to poprzez wzmacnianie antyukraińskich resentymentów w Polsce czy poprzez przedstawianie Polaków jako ksenofobów, rusofobów i antysemitów zagranicą. I znów jak w pierwszej debacie wnioski końcowe było pesymistyczne – bez jakiejkolwiek optymistycznej perspektywy zakończenia tego konfliktu. A na pewno nie służy on Polsce, choć chyba również i Rosji.
Opracowanie: Antoni Podolski
Obie debaty można obejrzeć na Facebooku Instytutu
Debata – 3 marca br.
Debata – 17 marca br.