Udostępnij ten wpis

Gen. Stanisław Koziej: Maszerujemy niestety w stronę konfliktu

W funkcjonowaniu państwa można wyróżnić cztery poziomy: państwo stabilne, które normalnie funkcjonuje, państwo w kryzysie, kiedy coś złego się dzieje i rolą władzy jest rozładowanie tego kryzysu, poziom trzeci to państwo w konflikcie, gdzie władza absolutnie powinna deeskalować konflikt, i potem już tylko istnieje czarna dziura, przepaść, upadek państwa. Moim zdaniem my dziś jesteśmy na poziomie między kryzysem a konfliktem i maszerujemy niestety dalej w stronę konfliktu – mówi nam gen. Stanisław Koziej, b. szef BBN, jeden z sygnatariuszy listu generałów i admirałów, w którym apelują o uspokojenie nastrojów i przestrzegają przed rozwiązaniami siłowymi. – W tym miejscu apeluję do moich młodszych kolegów w mundurach, aby nie występowali przeciwko państwu, bo to cywile muszą znaleźć rozwiązanie tego kryzysu i nie dopuścić do konfliktu. Jeżeli władza jest nieudolna, nie radzi sobie, jeżeli w złym kierunku prowadzi państwo, to cywile powinni zmienić taką władzę, to rola suwerena, nie struktur siłowych państwa demokratycznego – dodaje

W apelu piszecie, przypominacie, że mundurowi służą społeczeństwu, i przypominacie słowa przysięgi „ślubuję służyć wiernie Narodowi”. Kiedy osoba w mundurze może odmówić wykonania rozkazu, np. aby rozgonić siłowo protest, użyć broni?

Jeżeli jest stawiana w takiej sytuacji, to już jest trudne do akceptacji, bo trudno wyobrazić sobie, aby władza demokratycznego państwa stawiała swoje służby w obliczu takiego dylematu. Oczywiście ludzie w mundurze, będący w służbie państwa, nie mogą protestować publicznie, nie mogą publicznie zabierać głosu, wypowiadać się politycznie itd. To, co my robimy jako starsi koledzy poza czynną służbą po zdjęciu munduru, jest niejako w ich interesie, aby oni nie musieli stawać w takich trudnych sytuacjach. Żołnierz czy policjant, kiedy jest jawne łamanie prawa, może poprosić o wydanie rozkazu na piśmie. Może też ostatecznie odmówić wykonania rozkazu będąc pewnym, że jest on bezprawny, ale to są sytuacje niezwykle rzadko występujące. Oficer, podoficer czy szeregowiec nie jest w stanie wiarygodnie ocenić danej sytuacji, czy jest to bezprawny rozkaz przełożonego, czyli w istocie – czy jest to przestępstwo, którego popełniać nie powinien. To już naprawdę straszne dramaty, jak np. na wojnie oczywisty rozkaz ludobójstwa, mordowanie cywilów itd., to są sytuacje oczywiste. Ludzie w mundurach w sytuacjach konfliktu cywilnego w warunkach państwa muszą być paradoksalnie „chronieni przez cywili”, aby władza nie wykorzystała ich w sposób niegodny i niezgodny z prawem. Nie wyobrażam sobie, aby w tego typu sytuacjach, w państwach demokratycznych, dopóki nie ma rewolucji, aby wojsko czy policja mogły stawać przeciwko władzy. Przynajmniej dopóki państwo jest chociaż w jakimś stopniu demokratyczne. W tym miejscu apeluję do moich młodszych kolegów w mundurach, aby nie występowali przeciwko państwu, bo to cywile muszą znaleźć rozwiązanie tego kryzysu i nie dopuścić do konfliktu. Jeżeli władza jest nieudolna, nie radzi sobie, jeżeli w złym kierunku prowadzi państwo, to cywile powinni zmienić taką władzę, to rola suwerena, nie struktur siłowych państwa demokratycznego.

Wywiad z gen. Stanisławem Koziejem, byłym Szefem BBN i członkiem Rady Instytutu dostępny jest na stronie wiadomo.co.
Zachęcamy do lektury!