Jak widać potwierdziło się w tym przypadku powiedzenie, że strach ma wielkie oczy. I chodzi mi tu o pewne kręgi w Polsce. Panowało w nich przekonanie, że Władimir Putin przemawiając w Jad Waszem na uroczystości z okazji 75. rocznicy wyzwolenia nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, dołoży kilka antypolskich zdań. Tak się nie stało – komentuje Bronisław Komorowski, prezydent Polski w latach 2010-15.
Wystąpienie Putina było politycznie poprawne. O Polakach wspomniał raz, gdy mówił o planach Hitlera, który chciał zamienić wszystkie słowiańskie narody w niewolników III Rzeszy.
Putin osiągnął cele, które sobie postawił. Przypomniał niewątpliwe zasługi Rosji Sowieckiej, jeśli chodzi o pokonanie Niemiec w czasie II wojny światowej i zakończenia koszmaru Holokaustu. Z tym polemizować się nie da.
Należy zapamiętać jedno – że generalnie świat chce pamiętać i będzie pamiętać o zasługach rosyjskich, czy radzieckich. Ale nie należy zapominać jednak o tym, że dla wielu innych narodów, poza zagrożonymi śmiercią i Holokaustem Żydów, wyzwolenie przez Armię Radziecką oznaczało jednocześnie rozpoczęcie nowej niewoli. Tak to już jest na świecie, że wyzwoliciel w innej sytuacji okazuje się gnębicielem. To ważny temat, ale moim zdaniem nie należy o tym wspominać przy okazji rocznicy wyzwolenia Auschwitz.