Udostępnij ten wpis

„Bezkres ignorancji”. Bronisław Komorowski o Macierewiczu

Minister Macierewicz opowiada takie rzeczy, które już chyba przestają kogokolwiek śmieszyć, a zaczynają niepokoić. Jest czym się niepokoić. Tego rodzaju wypowiedzi obnażają bezkres ignorancji i beztroskę w wyrażaniu tak daleko idących opinii – mówił w „Faktach po Faktach” były prezydent i były szef MON Bronisław Komorowski o obecnym szefie resortu.

Bronisław Komorowski skomentował w programie, że Macierewicz chce zrobić wrażenie, iż wszystko, co dobre w obronności, jest jego zasługą. – Warto przyjąć do wiadomości, że na takie ewidentne sukcesy jak wzmocnienie flanki wschodniej NATO pracuje się lata, a nie tygodnie – podkreślił. – Dzisiaj Macierewicz wydaje pieniądze, które ma na obronę i bezpieczeństwo dzięki ustawie działającej od 2001 roku – dodał Komorowski.

W ubiegłym tygodniu Antoni Macierewicz ogłosił w Sejmie, że „prawdą jest”, iż Egipt przekazał okręty typu Mistral Rosji za dolara. Informacji zaprzeczali Rosjanie, a francuski producent oświadczył, że według jego wiedzy Egipt nie wystąpił z prośbą o reeksport sprzętu do krajów trzecich.

Wypowiedź Antoniego Macierewicza w „Faktach po Faktach” skomentował Bronisław Komorowski. – Gdyby to była kompromitacja personalna ministra Macierewicza, powiedziałbym „pal licho”. Ale to jest też kompromitacja państwa polskiego. To jest szeroko komentowane. To jest wypowiedź oficjalna ministra obrony narodowej, któremu podlega armia polska, wywiad wojskowy – mówił.

Dodał, że minister „opowiada takie rzeczy, które już przestają kogokolwiek śmieszyć, a zaczynają niepokoić”. – Tego rodzaju wypowiedzi obnażają bezkres ignorancji i beztroskę w wyrażaniu tak daleko idących opinii – ocenił Komorowski.

Apelowanie do strony rosyjskiej, aby powiedziała, czy chce, czy nie chce kupić te mistrale, to jest spektakl żenujący. Ja już nie potrafię się z tego śmiać. To jest dramatycznie smutne i niebezpieczne – kontynuował były prezydent.

Mówiąc o międzynarodowych konsekwencjach słów i zachowań Macierewicza, były prezydent podkreślał, że „Francja jest ważnym krajem”. – To jest przecież największa armia kontynentu europejskiego w ramach NATO. Nie jest obojętne, czy ta współpraca będzie kontynuowana, o którą zabiegaliśmy wszyscy, czy zostanie dramatycznie i głupio przerwana z powodu decyzji obecnego rządu, który naraził Francję. Naraził na sytuację, której nie rozumieją, dlaczego wygrywając przetarg, tracą możliwość jego realizacji – komentował.

Polska dzisiaj sama się pozbawia rękoma polityków PiS-u sojuszników w świecie zachodnim i przyjaciół, a zupełnie bezsensownie i irracjonalnie wzmacnia szeregi albo sceptyków co do spojrzenia na Polskę, albo konkurentów – dodał były prezydent.

Trzeba traktować partnerów poważnie. Jak można jednocześnie wysuwać zarzuty pod adresem Francuzów, że dali niewystarczający offset, mówiąc ich konkurencji, że w ogóle są zwolnienie z offsetu. To jest jakaś nielogiczność, której świat zachodni nie rozumie. Amerykanie też tego nie docenią. Wolą mieć partnera przewidywalnego i logicznego, który postępuje wedle ustalonych zasad. Tu są zasady łamane – ocenił Komorowski.

Bronisław Komorowski komentując spór wokół caracali podkreślił, że to, co jest najlepsze dla wojska polskiego mieli określić wojskowi, generalicja i pułkownicy. –

Oni wskazali na Caracal jako śmigłowiec najbardziej odpowiadający potrzebom armii polskiej. Nie mogę wyjść ze zdumienia i trochę smutno mi się robi jako byłemu ministrowi obrony narodowej, kiedy widzę tych samych oficerów i generałów, którzy wcześniej dali taki werdykt, a dzisiaj próbują udowadniać tezę, której oczywiście oczekuje od nich minister Macierewicz. Tezę, że inne śmigłowce są bardziej potrzebne – mówił.

Dodał, że potrzeby sił zbrojnych mogły się pogłębić, ale nie mogły się aż tak zasadniczo zmienić. – Były potrzebne śmigłowce do ratownictwa morskiego, do transportu żołnierzy, a raptem okazuje się, że najważniejsze są śmigłowce mniejsze dla polskiej armii. Gdzieś brak powagi – ocenił.

Były prezydent podkreślił, że zawsze stara się bronić żołnierzy. – Żołnierz jest siłą rzeczy na słabszej pozycji, w sytuacji, gdy decydenci polityczni ograniczają jego możliwość wykorzystania jego wiedzy fachowej – powiedział.

Dodał, że to nie usprawiedliwia zachowań koniunkturalnych, bo najważniejsze są potrzeby polskich sił zbrojnych, które nie mogą podlegać ciągłym zmianom. – Na tym polegała wielkość dokonań Polski w obszarze wojska, doceniana przez wszystkie kraje natowskie, że była logika w postępowaniu – mówił.

Komorowski zarzucił obecnej rządzącej ekipie, że „cnotą” jest dla niej to, „żeby wszystko wywrócić do góry nogami, wszystkiemu zaprzeczyć i niczego nie kontynuować”.

Komorowski tłumaczył, że wojsko zawsze było trzymane z dala od polityki. – To był efekt doświadczenia stanu wojennego, systemu komunistycznego, gdzie siły zbrojne były używane do celów policyjnych – przypomniał.

Komentując plany powołania Wojsk Obrony Terytorialnej zauważył, że obecnie rezygnuje się ze stworzenia armii profesjonalnej, świetnie wyszkolonej, nowoczesnej na rzecz tworu, co do którego są wątpliwości.

To zwierzchnik sił zbrojnych prezydent i premier powinni rozwiać wątpliwości mówiąc, że absolutnie te jednostki nie mogą i nie będą nigdy użyte do rozstrzygnięć wewnętrznych, do załatwiania sporów także natury cywilnej jaką są spory religijne czy narodowościowe. Trzeba przeciąć tego rodzaju wątpliwości – ocenił.

Źródło: TVN24