Mija rok od porozumienia z Mińska, które miało położyć kres wojnie w Donbasie. Nie ma powodów do świętowania. Wczoraj w Doniecku znowu zginęli cywile.
Będące podstawą obecnego rozejmu porozumienie mińskie z lutego 2015 r. nie zostało wypełnione w terminie: Kijów nie wprowadził autonomii dla obwodów donieckiego i ługańskiego, a rebelianci i Moskwa nie przekazali władzom Ukrainy kontroli nad tamtejszym odcinkiem granicy.
Mimo zwiększającej się presji przeciwników restrykcji oraz nacisku Moskwy, za Unia zapewne przedłuży sankcje wobec Rosji. Będzie to jednak wymagało utrzymania twardego stanowiska kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Europa nie ma jasnego scenariusza „poza Mińsk”, czyli dalszego procesu pokojowego, lub na wypadek załamania się porozumienia.
„Obecną sytuację wokół niekontrolowanej przez Kijów części Donbasu można określić jako patową: żadna strona nie ma możliwości realizacji swych celów w dającej się przewidzieć przyszłości” – piszą autorzy analizy OSW: „Porozumienia mińskie-rok gry pozorów„.